Po urodzeniu dziecka wszystko się zmieni, mawiają. A potem, jak nie
przesypiasz nocy mówią, że małe dzieci, mały problem lub kto ma
pszczoły, ten ma miód...Jest tysiące tych przysłów. Ale dopóki się tego
nie doświadczy, to myślę, że nawet sobie nie można tego wyobrazić. Nagle
zapominasz jak to było, kiedy nie byłeś rodzicem. Wspominasz czas,
kiedy można było po prostu wyjść z domu, zamknąć drzwi i wyjechać w
nieznane...
Rodzicielstwo wszystko zmienia. Zaczynasz cieszyć się małymi rzeczami.
Ja odebrałam trudną i długą lekcję nauczenia się być tu i teraz, być
obecną i celebrować codzienność.
Moje dzieciaki,
Olga(12), Natasza(10) i Igor (6) na co dzień dostarczają mi tyle
inspiracji, że nie nadążam. O niektórych chciałabym zapomnieć...
Dlatego
zawsze cieszę się i podziwiam kiedy komuś ze znajomych rodzi się
kolejne (nie pierwsze, nie drugie) dziecko. I tylko czasem zazdroszczę, że
ktoś wyjeżdza w podróż stopem w świat na bliżej nieokreślone 2
miesiące:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz