czwartek, 26 lipca 2012

Przewidując światłoczułość

Zrobienie zdjęcia...kadr, czasem nawet  nie przystawiasz aparatu do oka, naciskasz spust i już jest... dzisiaj tych z cyfry prawie nikt z nas  nie wywołuje,  zostaje nam jedynie dysk porzuconych obrazów...
A gdyby o każde zdjęcie trzeba było zabiegać jak o kogoś najważniejszego? Poświęcać czas i uwagę, i liczyć, że tym razem się uda? A zamiast bezdusznej matrycy czy nawet filmu mielibyśmy czystą szklaną płytkę, którą trzeba idealnie pokryć własnoręcznie wykonaną miksturą tak, aby nie dopuścić do nierówności bo wszystko będzie widoczne?... I zanim eter i etanol wyparują zanurzylibyśmy ją w azotanie srebra i właściwie byłby „negatyw”. I to wszystko jak już kadr jest ustawiony....
















 


















Doris wszystkie zdjęcia traktuje właśnie tak czule, tak samo jak swój aparat. I jej nie dotyczy tylko pstryknięcie. To jeden z punktów programu, bo potem, w ciągu kilku minut, póki płytka jest mokra musi jeszcze zdjęcie wywołać i utrwalić jak to dawniej bywało. I być ostrożna, gdyż kolodion (bo o nim mowa) jest niebywale wrażliwy na zarysowania i inne uszkodzenia mechaniczne. Naświetla w zależności od światła, „na oko” od sekundy do nawet minuty, model musi być zdyscyplinowany, a ona niezmiernie precyzyjna...
Taka fotografia wymaga cierpliwości, ogromnej pokory, samodyscypliny i wytrwałości. Jest tak wiele czynników o których w dzisiejszych czasach nie myślimy. Że worek ciemniowy musi być ze specjalnej tkaniny której nie można kupić, bo wszystkie inne reagują z azotanem srebra, że chemia nieprzewidywalna...


















Doris jest artystką dla której fotografia to zdecydowanie coś więcej. Sam proces fotografowania to niewyobrażalnie ciężka praca fizyczna. Ogromny aparat, statyw, „negatywy”, przenośna ciemnia, którą zawsze musi mieć przy sobie, lodówka na chemię... Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić że podróżujecie z takim bagażem?




















A ona właśnie to robi. Wakacje spędza podróżując po naszym kraju i zamieniając napotkane sceny czy osoby w przepiękne fotografie na szklanych płytkach. W jej zdjęciach widać i ciężką fizyczną pracę i delikatność obsługiwania się ze szklaną płytką kolodionu. Czuć fantazję, jaką trzeba mieć, żeby w „dzisiejszym świecie” zająć się zapomnianą techniką, czuć pasję....

Jej zdjęcia mają to coś, czego nie umiem nazwać,  a co chwyta za serce...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz