Piraci z Karaibów to jeden z nielicznych filmów który widziałam chyba ze
100 razy (no, może poza ostatnią częścią:) i nie dlatego że jestem
wielbicielką Deep’a, ale ponieważ mój syn musiał mieć towarzysza w
oglądaniu. Zatem czytając, pisząc, sprzątając, pracując przez jakiś rok (chyba 2010?) kolejne
odcinki towarzyszyły mi niemal codziennie:)) Teraz gdy widzę coś w tym
stylu, zawsze myślę och to musi być Davy Jones!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz