poniedziałek, 10 września 2012

BACK TO SCHOOL

Znów wystartowała maszyna. Staram się ogarnąć czasoprzestrzeń, dzień wydłużyć do maksimum i zminimalizować liczbę kursów dom-szkoła. 
W tym roku niestety/stety do szkoły ruszyła cała trójka, bo Igor poszedł już do pierwszej klasy. I choć częściowo dziewczyny wracają same, średnia liczba kursów wynosi ponad 5 dziennie. A w Szkole Muzycznej niedługo chyba dostanę swoją szafkę:) No cóż, Igciu zaczął swoją przygodę z trąbką i trzymam kciuki by szybko się nie zakończyła. 
Dogrywając plan lekcji w sobotę zawitaliśmy rodzinnie na Najfajniejszym Rozpoczęciu Roku Szkolnego na jakim zdarzyło mi się być! Zuzia, Bartek, Erwin i Zosia zaprosili nas na otwarcie swojej starej/nowej szkoły w Odrzykoniu.
Szkoła jest cudna i bardzo, bardzo, baaardzo (tj.strasznie!) mi się podoba. Mam słabość do takich miejsc i cieszę się, że im udało się zrealizować swoje marzenia. Erwinowi zazdroszczę tej budowy, może dlatego, że jeszcze tyle przed nim...Zuzia ma tam już gotową pracownię która po prostu jest śliczna (nie znalazłam innego przymiotnika - Nataśka była zachwycona) i nie chce się stamtąd wychodzić. 
Co tu dalej pisać? Jako że w sobotę wszyscy czytali "Pana Tadeusza" my też się nie wyłamaliśmy:)
Zatem wszystkim małym i dużym, szczęśliwym i smutnym, ambitnym i leniwym, zakochanym i ze złamanym sercem po wakacjach życzę udanego roku szkolnego/przedszkolnego/akademickiego! [a rodzicom i opiekunom cierpliwości:)]
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz